Autor Wiadomość
Konrad
PostWysłany: Czw 10:01, 25 Paź 2007    Temat postu:

Tak.. Wypowiedź Asi w pełni mnie satysfakcjonuje.
Więc skoro już temat zszedł na tą a nie inną stronę proponuję rozwinąć któreś z pytań przykładowo podanych przez Asię... Pytanie tylko które? Wszystkie na raz? Nie sądzę.. W końcu co za dużo to niezdrowo.
Heretyk
PostWysłany: Śro 22:18, 24 Paź 2007    Temat postu:

Czysta filozofia - Asia słusznie rpzedstawiła sprawę. Możemy o tym porozmawiać rzecz jasna, ale w sumie czy chcemy? W sumie wyraże swoje zdanie (bo dziś 1 raz przeanazlizowałem cały temat), że być może trochę niepotrzebnie przerwaleś rozmowe o nienawiści (bo czyż nie ejst to problem egzystencjalny) choc rozumiem ze miałeś inną koncepcję akurat tego tematu na forum. Jednak był to jakiś temat zamiast zastanawiania się o czym by tu pogadać. Mniejsza, coś się niejako rozwinęło Wink. W takim razie proponuję załozenie nowego tematu i zaraz to zrobię a mianowicie tematu czysto mowiąc o problemach i sposobach ich rozwikłania. W sumie zakładam go m.in. dlatego by móc się wypowiedzieć o wcześniej wspomnianej filozofii.
Odnosząc się bardziej konkretnie do niektórych postów: w kwestii studiów ja bym był uparty bo spełniałbym (bo jestem w tego typu sytuacji w sumie, choć ejszce 1,5 roku) marzenia a tu upór i chęci to droga do sukcesu. Jeśli anwet by nie wyszło to najwidoczniej miało nie wyjsć, ale i tak naukę z tego wyniesiwmy, może po to by moc kiedyś w przyszłości w podobnej sytuacji doradzić i ostatecznie będzie z tego jakis pożytek.
Wracając jednak ogólnie do filozofii, Asia podała kilka trafnych przykładowych pytań, możnaby zacząć je rozważać skoro założenie tego tematu jest takie a nie inne, chętnie się poudzielam Wink
Asia
PostWysłany: Śro 21:45, 24 Paź 2007    Temat postu:

Filozofia... Dosłownie "umiłowanie mądrości".

Sztuka zadawania pytań i szukania na nie odpowiedzi. To nawet nie odpowiedź jest najważniejsza, lecz sam proces jej szukania i, co ważniejsze, trafnie postawione pytanie.

Szukacie pytań? Wystarczy zagłębić się w historię. Od wieków istnieją pytania, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi lub takowa nie została jeszcze znaleziona...

Czy istnieje Bóg / wyższa siła? Jeśli tak, to czym jest? Jeśli nie, to co sprawiło, że zaistniał świat taki, jaki znamy?

Czym jest świadomość?

Co rozumiemy poprzez duszę? Czy istnieje wogóle coś takiego? Czy posiadają ją tylko ludzie?

Jak rozróżnić to, co złe od tego, co dobre? Czym jest zło i dobro?

Czy istnieje coś "poza" naszym światem? Czy to, co pojmujemy zmysłami jest prawdą, czy też zafałszowanym obrazem rzeczywistości?

Pytań jest wiele.

Odpowiedzi - jeszcze więcej.
Konrad
PostWysłany: Sob 20:25, 20 Paź 2007    Temat postu:

Otóż wtrącę się do tej waszej jakże przyjemnej konserwacji:) Chyba mogę? Moge:)

Filozofowanie? W samotności OK, ale tyko wtedy kiedy jest sytuacja nadzwyczajna i najnormalniej w świecie trza sobie wszystko samemu poukładać. Ogónie filozofowanie kojarzyło mi się z rozmową. Po to w końcu powstał ten temat. Po to, żeby rozmawiać, a więc dochodzić do pewnych wniosków wspólnie. I tutaj masz odpowiedź na swoje pytanie. Do tego do czego dojdziesz w grupie nigdy nie dojdziesz sama. I nie miałem na myśli, że orgie są lepsze niż onanizm xD
Doś
PostWysłany: Sob 20:04, 20 Paź 2007    Temat postu:

A prosze Cię bardzo Trzeci, chętnie rozwine temat. Jak nic nie znajdziesz to może zadasz kolejne ciekawe pytanie xD
Trzeci
PostWysłany: Sob 15:03, 20 Paź 2007    Temat postu:

zgadzam się z twoją wypowiedzią

Chociaż może spróbuję na to znaleźć coś co by nie pasowało w tym wszystkim, lecz muszę się troszkę dłużej zastanowić...
Doś
PostWysłany: Czw 20:06, 18 Paź 2007    Temat postu:

No tak, co do gotowców to się w 100% zgadzam.
Ale zostając przy przykładzie studiów: upierasz się przy danym kierunku. Uważasz, że jest najodpowiedniejszy itd. Ale... jeśli usłyszysz wersję drugiej strony, ale wersje obiektywną, możesz uznać, że na innym kierunku też możesz się spełnić, niekoniecznie odchodząc bardzo daleko od wymarzonego. Możesz uznać, że twoja upartość nie dokońca prowadzila w dobrą strone bo np. faktycznie okaże się, że mógłbys miec trudno i niekoniecznie jest tak, jak sobie wyobrażałeś.
Nie mówię tu jednak o tym, że zrobisz to bo ktoś ci tak powiedział. Mówię o spojrzeniu z drugiej strony.
Trzeci
PostWysłany: Czw 16:11, 18 Paź 2007    Temat postu:

Rozumiem Smile

Ale stwierdzam, że ludzie są takim gatunkiem, że muszą się przekonać na własnej skórze

Miałem na myśli przemyślenia dotyczące własnego życia i decyzji z nim związanych
przez to odrzucam myśl, że ktoś może znać życie lepiej. Przyjmuję oczywiście że ktoś mógł więcej przejść, więcej doświadczyć, ale każdy patrzy ze swojego punktu widzenia.
Prosty przykład: chcesz iść na studia, ojciec mówi ci, że kierunek, który wybierasz jest strasznie trudny i bardzo mało osób go zdaje. Więcej nawet, zna kogoś kto się załamał psychicznie pod presją nauki. Ty masz wyjść parę, ale główne to pójść lub nie pójść. Więc możesz stwierdzić, że inny kierunek może być tak samo dobry jak ten pierwszy, ale możesz się też uprzeć.

Wszystkie przemyślenia tego typu moim zdaniem są ustalane samodzielnie, gdzie druga osoba może cię nakierować ale nie powinna podsuwać gotowych rozwiązań, bo nie wiem jak ty, ale ja mam raczej skłonność do odrzucania "gotowców" i wolę do wszystkiego dojść sam
Doś
PostWysłany: Czw 14:42, 18 Paź 2007    Temat postu:

Hm... a jesli ta osoba zna zycie lepiej, poprzez swoje doświadczenia...?
Niekoniecznie rozmowa w celu narzucenia czegos, ale przedstawienia drugiej strony myslenia. Nie mogę się dzisiaj wysłowić, ale mam nadzieję że to było w miarę zrozumiałe.
Doś
PostWysłany: Czw 14:40, 18 Paź 2007    Temat postu:

Przez "bliską osobe" rozumiem kogoś, komu mogę zaufać, kogo darzę zrozumieniem i to samo w drugą stronę. Osoba, która rozumie mnie nawet wtedy, kiedy ja nie rozumiem do końca samej siebie.
Trzeci
PostWysłany: Czw 13:26, 18 Paź 2007    Temat postu:

Zależy nad czym myślisz...

Jeśli jest to np. ustalenie sobie hierarchii wartości, to druga osoba jest do tego zbędna, a wręcz niepożądana. Takie rzeczy (to był tylko przykład) wymagają samodzielnego myślenia i ustalenia pewnych faktów na podstawie własnych doświadczeń

Jeśli natomiast są to prawdy ogólne (stworzenie świata, problem istnienia boga, cel jednostki w społeczeństwie) to najlepiej to przeprowadzić w formie rozmowy (debata zbyt kojarzy mi się z polityką), konwersacji z jedną osobą, bądź grupą osób, jako iż można dojść do takiej prawdy, której nikt samodzielnie by nie "wymyślił"

Teraz moje pytanie: co rozumiesz przez "bliską osobę"?
Doś
PostWysłany: Śro 20:17, 17 Paź 2007    Temat postu:

Łoj, teraz to nawet ja, która szczerze mówiąc mam częste długie okresy nocnego myślenia, nie wiem o co spytać, żeby nie skończyło się jak poprzednio.
Ale spróbujmy. W formie "co lepsze" ale z uzasadnieniem.
Czy lepiej jest myśleć/ filozofować w samotności czy z bliską osobą w formie rozmowy?
Trzeci
PostWysłany: Śro 20:05, 17 Paź 2007    Temat postu:

Takie to troszkę ogólne, ale jak dla mnie nie wymaga rozwinięcia Smile

Więc czas na pytanie... W sumie zadać właściwe pytanie to już sukces w rozpoczęciu interesującej rozmowy Smile
Doś
PostWysłany: Śro 20:00, 17 Paź 2007    Temat postu:

Hm... Trzeci masz rację. Ten temat został wybitnie zasmiecony, gdybym wiedziała jak to się rozwinie (a rozwinęło się w żałosnym kierunku) to po prostu nie zadałabym pytania. Tylko to nie na tym polega...

Filozofia... szukanie odpowiedzi na pytania, które wydają się trudne i skłaniają do myslenia. Szukanie sensu bycia. Odkrywanie swojego umysłu.
Filozofia... tak, tym dla mnie jest filozofia. Cholernie przydatny środek do ruszenia głową, zauważania rzeczy, na które wczesniej nie zwracałam uwagi.
Trzeci
PostWysłany: Śro 18:57, 17 Paź 2007    Temat postu:

Temat został założony by roztrząsać tematy dotyczące ogółu istnienia i istnień (mniej więcej tak rozumiem filozofię)

Tak poza tym fajnie że ktoś się zainteresował tematem, ale chciałbym by to tworzyły tematy raczej poważne. Fajne jest, że zadajecie pytania i jestem z tego bardzo zadowolony, ale może zejdźmy trochę z psychologii...

Następne 24h spróbuję wymyślić jakieś pytanie ale was też zachęcam do pracy Smile
Chociaż jakby ktoś tak chciał porozmawiać co dla niego znaczy "filozofia", to proszę bardzo mamy gotowe pytanie Smile
Doś
PostWysłany: Wto 14:32, 16 Paź 2007    Temat postu:

Niby racja, tylko ogólnie żałosne, że często znajduje się wiele osób, które uważają, że przez ośmieszanie mogą sobie zdobyć "wyższy status społeczny"... czy mi się zdaje, czy ludzie coraz bardziej dążą do tego, żeby robić cokolwiek, zostawiając po sobie jakieś nieciekawe sprawy, typu zranieni ludzie?
Eh...

Spoko, powiem, i wypcham chusteczkami, bo za duże xD.
Konrad
PostWysłany: Wto 13:16, 16 Paź 2007    Temat postu:

To wtedy osoba ośmieszająca ośmieszy sama siebie swoim jak najbardziej dziecinnym zachowaniem. Uwierz mi, że są ludzie, którym właśnie takie zachowania imponują. Dla mnie to jedna wielka żenada. Z tym, że zaimponowanie innym nie koniecznie wiąże się z podniesieniem widoku swojej osoby w oczach innych, tylko z poniżeniem tej drugiej. Efekt ten sam, ale kosztem innych.

Jak bedziesz potrzebowac to powiedz xD
Doś
PostWysłany: Pon 20:33, 15 Paź 2007    Temat postu:

Hm, a jeśli osoba osmieszona nagle zacznie ripostę? Mocniejszą ripostę? Poza tym czy można komus zaimponować takim zachowaniem, takimi cechami charakteru? Bo ja nie sądzę.


Hm... a duzo rzeczy się złożyło na to. W związku z jedną chciałam wczoraj pożyczyć Twoje glany xP
Konrad
PostWysłany: Pon 17:36, 15 Paź 2007    Temat postu:

Przede wszystkim zazdrość i chęć zyskania w oczach innych. Nie podoba mi się, że inni go lubią, więc go ośmieszę i przestaną. Jeśli chodzi o drużynę, to przejawia się to zazwyczaj w stosunkach osób starszych (dłużej będących w drużynie) z tymi nowymi. Ludziom, którzy są długo mogą nie pasować pewne rzeczy. Może jakiś problem natury egzystencjalnej typu "on mi zagraża, bo teraz ludzie zwracają uwagę na niego a nie na mnie". W każdym razie bardzo głupia sprawa. Bardzo.

A tak btw Dosiu masz na myśli jakieś konkretne sytuacje? Skąd pomysł na temat?
Doś
PostWysłany: Nie 21:06, 14 Paź 2007    Temat postu:

Hm, takie bardziej przyziemne pytanie... skąd bierze się nienawiść/ chęć ośmieszenia kogoś w bliskim otoczeniu (klasa, szkoła, drużyna...)?
Trzeci
PostWysłany: Śro 17:58, 10 Paź 2007    Temat postu:

O, widzę że ktoś zainteresował się tematem, miło Smile

Może poza ocenianiem tego zadacie nowe pytanie?
Mam teraz dużo czasu, pewnie się rozpiszę Razz
jaga
PostWysłany: Wto 22:35, 09 Paź 2007    Temat postu:

ale filozofowanie jest fajne XD a czasem nawet wciągające XD wielu ciekawych rzeczy mozna sie dowiedzieć XD
Konrad
PostWysłany: Wto 16:05, 09 Paź 2007    Temat postu:

No mnie się wydaje, że większość ludzi podchodzi do tego na zasadzie "nie będę się udzielał, bo palne głupotę. Niech sobie Rapo filozuje bo napewno ma większą wiedzę ode mnie". Głupie podejście. Bo tu chyba chodziło o FILOZOFOWANIE, a nie dociekanie słusznej prawdy. A mała ilość postów to między innymi przez wielką frekwencję użytkowników
Doś
PostWysłany: Sob 16:43, 06 Paź 2007    Temat postu:

Czy ja mam wrażenie, czy tu jest tak mało postów, bo innym nie chce się mysleć?
Hm... czy realne jest w ogóle coś takiego jak "nie chce mi się mysleć"? Czy to po prostu ucieczka od głębszych zastanowień, bo boimy się, że przegramy z własnym umysłem?
Trzeci
PostWysłany: Pon 21:22, 05 Mar 2007    Temat postu:

Możemy pogadać, ale raczej będzie to monolog. To jednak za poważne


Rapo, oczywiście, że z wikipedii.
Więc dobrze, by nikt mnie nie posądził o kradzież, czy cos z prawami autorskimi:
->Źródłem wszystki cytatów z mojego poprzedniego posta jest strona www.wikipedia.pl<-

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group